Czasami droga do realizacji życiowej misji wiedzie poprzez różnorodne wyzwania i trudności, mimo iż pasję do działania czujemy od lat. W cyklu „Pasjonatki” poznaj historię Justyny Pączki, znanej jako Prymulka Joga, która będąc mamą 5 dzieci, zrealizowała swoją pasję i została instruktorką jogi. Niech ta historia będzie dla Ciebie inspiracją do realizowania własnych marzeń.
Spis treści
Początki przygodą z jogą i slow life
Mój pierwszy kontakt z jogą miał miejsce, gdy przechodząc przez centrum miasta, zauważyłam plakat reklamujący te właśnie zajęcia. Były to jeszcze lata dziewięćdziesiąte, więc internet nie był jeszcze powszechny. Jako że przez cały okres dzieciństwa zmagałam się ze skoliozą, regularna rehabilitacja czy pływanie na basenie nie były mi obce. W tamtym czasie, jako nastolatka, szukałam alternatywy, szczególnie że świeżo po rozstaniu rodziców byłam też rozstrojona mentalnie. Początki były ciężkie, zważywszy na fakt, że byłam w klasie maturalnej, a aby dotrzeć na zajęcia jogi, musiałam przejechać na drugi koniec miasta. W związku z tym po pół roku praktykowania jogi porzuciłam aktywność fizyczną na sali, przenosząc jednak do swojej codzienności rytuały związane ze świadomym, tak zwanymi slow life: jadłam samodzielnie przygotowane wege posiłki, jeździłam rowerem, dużo czasu spędzałam na świeżym powietrzu.
Szara codzienność
Potem przyszedł czas na studia. Mieszkaliśmy już razem z moim byłym mężem w zakupionym z pomocą rodziców małym mieszkaniu. Ja, w wolnych od nauki chwilach, udzielałam korepetycji z języka angielskiego. Tuż po zakończeniu studiów urodziłam najstarszą córkę, a że nie było jeszcze wówczas świadczeń rodzicielskich, zaś my mieliśmy na utrzymaniu nasze mieszkanko, szybko okazało się, że muszę również iść do pracy. I tak stałam się nauczycielką języka angielskiego w najbardziej niechlubnym gimnazjum w Bydgoszczy. Pierwszy rok pracy to było zarabianie głównie na opiekunkę, dlatego szybko postanowiłam, że bardziej odpowiada mi przebywanie w domu z dziećmi i postaraliśmy się o drugiego malucha.
Powrót do praktykowania jogi
W drugiej ciąży bóle kręgosłupa dokuczały mi już tak mocno, że postanowiłam wrócić na matę. Dopóki byłam w ciąży i tata Baśki zajmował się tylko nią, było to do zrobienia. Jednak przy dwójce dzieci zaczął wywierać presję, abym wybrała pomiędzy nim i jogą. Ostatecznie się wyprowadził. Był to dla mnie trudny moment, gdyż byłam zatrudniona na umowę o pracę na czas określony i wiedziałam, że po upływie urlopu macierzyńskiego muszę sama ogarnąć finanse (nie istniało jeszcze 500 +). Skupiłam się na szukaniu rozwiązań, a joga dawała mi spokój w tym szaleństwie. Aby móc na nią uczęszczać udzielałam korepetycji studentkom w zamian za opiekę nad dziećmi.
Medytacja i zajęcia jogi ułatwiają poszukiwanie rozwiązań
Udało mi się odnaleźć koleżankę z dawnych lat, która również miała małe dzieci. Przez kolejne lata nawzajem wspierałyśmy się w opiece. Już wtedy wiedziałam, że tylko dzięki medytacji przed każdymi zajęciami jogi oraz pracy z koordynacją ciała i oddechu jestem w stanie ze spokojną głową szukać rozwiązań. Od tamtego czasu konsekwentnie realizowałam kolejne cele, by zrealizować marzenie i zostać instruktorką jogi.
Kurs przedsiębiorczości dla matki
Po wygaśnięciu umowy o pracę, jako bezrobotna zapisałam się na kurs biznesu, i choć nie założyłam własnej firmy, bo otrzymałam propozycje pracy w szkole, to tam poznałam swojego obecnego partnera. Od początku urzekła mnie w nim otwartość i szczerość, bo gdy powiedziałam, że mam dwoje dzieci, to odpowiedział, że właśnie szukał kobiety, z którą może mieć liczną rodzinę. Kilka wspólnych wypadów na rower i w góry, a także udział w koncertach sprawiły, że zauważyłam, iż nasze punkty widzenia są zbieżne. To utwierdziło mnie w przekonaniu, że znalazłam właściwego dla mnie partner na resztę życia. Wprowadziłam się do niego, będąc już w kolejnej ciąży. Jednak czas przeprowadzki odcisnął piętno na dziecku i w połowie ciąży, po długotrwałym pobycie w szpitalu, poroniłam.
Kolejny raz joga pomaga odzyskać równowagę
Znów nastąpiła u mnie reakcja w postaci zwrócenia się w stronę duchowego podejścia jogi, aby odzyskać równowagę. Dzięki temu już dwa miesiące później byłam w kolejnej ciąży. Tym razem życie znów nie miało obejść się ze mną bez bólu. Mój były mężczyzna zaczął coraz bardziej buntować córkę przeciwko mnie, co w konsekwencji spowodowało, że sprawa trafiła do sądu. Natomiast nasza dojrzewająca nastolatka wyrażała chęć przejścia pod opiekę taty, co było dla mnie dużym ciosem, szczególnie że syn nie był przekonany co do tego rozwiązania. Jednak fakt, że nasza mała córeczka wraz ze starszym rodzeństwem mieszkali w jednym pokoju, a „w drodze” był już kolejny syn, sąd zdecydował o umieszczeniu starszych dzieci u ich taty. Kolejny cios. Ponownie skupiłam się na odzyskaniu homeostazy. I znów udało mi się w tym wszystkim odnaleźć.
Pasja, która nie dała o sobie zapomnieć
Sprzedałam mieszkanie, spłaciłam byłego, kupiłam dom na wsi. Tam wszystkie dzieci spędzały weekendy razem i chętnie odwiedzają to miejsce również dziś. Najmłodsza córka dała o sobie znać w moim brzuszku w momencie, kiedy już zapisana byłam na kurs instruktora jogi. Była to kolejna lekcja cierpliwości dla mnie. Nauczona doświadczeniem wiedziałam, że co się odwlecze, to nie uciecze. I w końcu dopięłam swego. Od roku 2020 jestem nauczycielką jogi, a od 2023 roku również aerial jogi. Kocham to, co robię i tych, którzy dają mi siłę do tego. Ćwiczę na chustach nie tylko w domu, ale również ze swoimi dziećmi na sali. Traktujemy jogę, jako formę kontaktu ze sobą. Wszystkie moje dzieci uważają aktywność fizyczną jako nieodłączny element zdrowia nie tylko fizycznego, ale i psychicznego. Starsze ćwiczą to, co same wybrały: zumbę, kalistenikę, a młodsze nadal z mamą: acro jogę i aerial jogę. Jestem gotowa na dalsze wyzwania, bo wiem, że wszystko da się połączyć.
Autor: Justyna Pączka, znana jako Prymulka Joga — nauczycielka, wegetarianka, mama pięciorga dzieci, pasjonatka jogi i joginka od ponad dwudziestu. Instruktorka Hatha Jogi, aktualnie szkolę się z zakresu gimnastyki na szarfach, tak zwanej Aerial Jogą. Interesuję się holistycznym podejściem do organizmu człowieka jako całości, dlatego czerpię inspirację i nieustannie poszerzam swoją wiedzę z medycyny i kuchni chińskiej, ziołolecznictwa, homeopatii, biologii totalnej oraz akupunktury i moksoterapii. Samodzielnie przygotowuję napary i herbaty ziołowe oraz soki z owoców i kwiatów. W wolnych chwilach praktykuję jogę, gram na dętych i perkusyjnych instrumentach muzycznych oraz zajmuję się pielęgnacją ogrodu. Jestem też miłośniczką gór i wszystkiego, co zawiera w sobie przedrostki etno i folk.