„Uprowadzoną” zaczęłam pisać dziesięć lat temu, jako piętnastolatka, która zachłystywała się kryminałami i romansami. Od dziecka pochłaniałam książki – odkąd nauczyłam się czytać, moja biblioteczka pękała w szwach. Jednak dopiero w gimnazjum czytanie wciągnęło mnie całkowicie. Książki mocno oddziaływały na mnie i na moich znajomych. Zawsze uważałam za fascynujące to, jak słowo pisane potrafi tworzyć obrazy w głowie. Im więcej czytałam, tym więcej miałam pomysłów i myślę, że była to tylko kwestia czasu, bym stworzyła własną historię. Oto historia powstania romansu mafijnego pt. „Uprowadzona”.
Spis treści
Od zawsze pisałam własne teksty
Szukam w pamięci jakiegoś konkretnego bodźca, który skłonił mnie do sięgnięcia po laptop i napisania czegoś swojego – i z pewnością były to moje siostry. Mam w głowie obraz starszej siostry, która zasiadała przed komputerem, jeszcze stacjonarnym, i otwierała folder z historyjkami, które pisała dla znajomych z nimi w roli głównej. Mogłam mieć wtedy jakieś dziesięć lat. Kilka lat później czytałam historyjki napisane przez moją siostrę bliźniaczkę. Jak na fazę nastoletniego buntu przystało, były mroczne, fantastyczne i wciągające.
Opowiadania pisane do szuflady
W pewnym momencie okazało się, że i ja, i każda z moich przyjaciółek piszemy coś do szuflady. Spotykałyśmy się co weekend w pobliskiej kawiarni na bubble tea i między innymi rozmawiałyśmy o naszych opowiadaniach. W tym samym czasie popularność zdobywała platforma Wattpad. Przyjaciółki zachęciły mnie do wstawienia tam mojego tekstu i sprawdzenia, czy spodoba mi się taki tryb pisania, rozdział po rozdziale, bez możliwości poprawiania fabuły poprzednich części, bo przecież zostały już udostępnione. Szybko się w tym zakochałam. W każdej wolnej chwili dawałam się porywać wyobraźni. Przechodziłam do swojego świata, w którym wszystko było możliwe. Do tego potrzebowałam jedynie laptopa i dobrej playlisty. Tuż przed zaśnięciem albo podczas nudnych zajęć w szkole wymyślałam scenariusze, które potem spisywałam.
Historia powstania książki „Uprowadzona”
Było to opowiadanie, jakie sama chciałam przeczytać. Gdy zaczynałam je pisać, nie myślałam o żadnym innym odbiorcy niż ja, dlatego byłam w szoku, kiedy „Uprowadzona” spotkała się z pozytywnym odbiorem czytelniczek i czytelników Wattpada. Udostępniłam pierwsze dziewięć napisanych wcześniej rozdziałów, a następne pisałam „na żywca”, nie mając bladego pojęcia, jak skończę historię Jane i Nicka. Osoby, które wymyślały możliwe scenariusze kolejnych rozdziałów książki, mocno przyczyniły się do jej zakończenia. Nigdy nie zapomnę tego bezcennego uczucia przynależności. Z wieloma dziewczynami zdążyłam się cyfrowo zaprzyjaźnić. To niesamowite, kiedy robienie czegoś, co mnie sprawia nieopisaną radość, interesuje i zajmuje również innych.
Dlaczego musisz przeczytać romans mafijny „Uprowadzona”?
Dziesięć lat później dostałam propozycję wydania „Uprowadzonej”. Musiałam w niej dużo pozmieniać, dorosłam, dlatego potrzebowałam postarzyć również bohaterów, ale sama historia pozostała identyczna. Jane zostaje porwana przez chłopaka, który wcale nie chciał jej porywać, ale jako osoba, która pod presją podejmuje nie najlepsze decyzje, był zmuszony zabrać ją w niebezpieczną podróż. Dziewczyna nie daje za wygraną. Charyzma Nicka i jego wrodzony urok na chwilę przysłaniają jej oczy, ale słuchając własnej, czasem zawodzącej intuicji, postanawia mu nie ufać, co tylko sprawia, że wpadają w jeszcze większe kłopoty. To książka pełna akcji, humoru, nie brakuje w niej uszczypliwych dialogów i scen miłosnych. Chciałam, by zabrała czytelniczki i czytelników w podróż, z której nie można wrócić takim samym. Patronat medialny nad książką „Uprowadzona” podjął portal dla kobiet e-Wenus.pl.
Autorka: Karolina Marczewska — urodzona w 1999 roku w Warszawie. Przygodę z pisaniem rozpoczęła już jako nastolatka, udostępniając pierwotną wersję „Uprowadzonej” na portalu Wattpad. Aktualnie studiuje grafikę na Akademii Sztuk Pięknych. Fanka indie rocka i dobrej kawy. W wolnym czasie, kiedy akurat nie maluje farbami akrylowymi i nie jest na koncercie, próbuje łapać fale nad Bałtykiem i szuka idealnego szkicownika. Kocha nocne przejażdżki samochodem, zapach farby do graffiti i spontaniczne podróże.