Gdy myślimy o samotności, zwykle przywołują nam się obrazy starszych osób, opuszczonych przez rodzinę, które nie mają z kim porozmawiać — bo taki obraz mamy zakorzeniony w głowie. Tymczasem to nasze dzieci mogą stać się pokoleniem, które będzie konfrontować się z obrazem samotności wśród rówieśników, rodziców w średnim wieku, a może nawet siebie samych. Regularne badania i publikowane raporty nie dostarczają optymistycznych prognoz — dane z 2022 roku dotyczące poczucia samotności w Polsce, dostarczone przez Instytut Pokolenia, ukazują, że aż ponad połowa Polaków doświadcza poczucia samotności, a ponad jedna trzecia nie ma nikogo, do kogo mogłaby się zwrócić.
Spis treści
Co leży u podstaw tego zjawiska i jak mu zapobiec?
Okazuje się, że dla wielu ludzi hierarchia lęków dosłownie stanęła na głowie. To, co teraz budzi największy niepokój, to nie codzienne problemy, stres w pracy czy kłopoty finansowe, ale kontakt z drugim człowiekiem. Boimy się odebrać telefon, odczuwamy niepokój, słysząc dzwonek do drzwi, a samo przebywanie w grupie ludzi wywołuje w nas przerażenie. Można by pomyśleć, że to wynik narastającego introwertyzmu, jednak albo zostaliśmy zalani przez falę introwertyków, albo problem leży gdzie indziej.
Jak było kiedyś?
Patrząc w przeszłość, widzimy ludzi, którzy żyli w niewielkich, znanych sobie społecznościach, w wioskach czy osadach, gdzie nie wyobrażano sobie przejścia obok drugiej osoby bez wymiany słowa. Nawet dzisiaj tego rodzaju mikrokultura jest widoczna, szczególnie na wsiach, gdzie miejscowi krzyczą, widząc drugą osobę po przeciwnej stronie ulicy, zagadują znajomą kasjerkę w sklepie, czy też korzystają z okazji i nawiązują rozmowy z sąsiadami przez płot.
Miasto a potrzeba przynależności
Problem z kontaktami społecznymi pojawił się wraz z rozwojem miast i wzrostem anonimowości, co doprowadziło do zmiany w hierarchii społecznej. Niewątpliwie stoi to w sprzeczności z naszą naturą, ponieważ człowiek jest zwierzęciem stadnym i potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem. Nawet Maslow w swojej piramidzie na dość istotnym miejscu umieścił potrzebę przynależności. I nawet gdy myślimy, że może nie jest to aż tak istotny problem, badania naukowe jednoznacznie ukazują, że samotność jest czynnikiem stresowym, który m.in. osłabia naszą odporność oraz prowadzi do depresji, co jak efekt motyla negatywnie wpływa na gospodarkę.
Gdzie leży więc pierwotna przyczyna tego zjawiska?
Szukając pierwotnej przyczyny tej sytuacji, okazuje się, iż bezpośrednim czynnikiem powiązanym z tą zmianą jest zwiększenie dostępu do technologii. Oczywiście korzystanie z technologii jest wygodne i często wspiera nasze relacje, jednak problem pojawia się, gdy zaczynamy polegać na niej w większym stopniu niż na bezpośrednich interakcjach. Budowanie wartościowych i głębokich relacji wymaga bezpośredniego kontaktu twarzą w twarz. Niestety, coraz rzadziej mamy do tego możliwość, czy też raczej: coraz rzadziej dajemy sobie ku temu możliwości. Nawet będąc w bezpośredniej obecności drugiej osoby, zbyt często rozpraszają nas telefony i inne urządzenia mobilne. Randka bez telefonu jest dziś passe. To prowadzi do zmniejszenia fizycznych interakcji i oderwania od rzeczywistości, utrudniając nam nawiązywanie prawdziwych relacji oraz dbanie o relacje. Komunikacja przez aplikacje i media społecznościowe często zastępuje tradycyjne rozmowy. Co gorsza, wpadamy w błędne koło, izolując się coraz bardziej: jesteśmy samotni i zamiast zaprosić znajomych, wyjść na koncert czy uczestniczyć w ciekawym wydarzeniu, uciekamy w telewizję, jedzenie na wynos lub co gorsza, używki.
Kto tak naprawdę ma „szansę” w dzisiejszym świecie?
Osoby, które potrafią prowadzić small talk i te, które dostrzegają ten problem i chcą z nim walczyć. Mała, niezobowiązująca rozmowa spełnia naszą potrzebę społeczną, a z niej może wyniknąć coś więcej: niespodziewane okazje, ciekawe informacje lub po prostu nowe znajomości.
Jak rozmawiać z dziećmi?
Najczęstsze błędy, jakie popełniamy w rozmowie z drugim człowiekiem, to milczenie, brak zainteresowania rozmówcą lub mówienie za dużo o sobie. Nie potrzeba wiele, aby rozmowa była skuteczna i abyśmy sami byli dobrymi rozmówcami. Wystarczy pamiętać o psychologicznym aspekcie każdego człowieka: lubimy czuć się ważni, a co za tym idzie — wysłuchani. Dlatego warto okazać zainteresowanie, zadawać otwarte pytania, obserwować rozmówcę i uważnie go słuchać, nie przerywając. To może wydawać się banalne i prozaiczne, ale wiele osób ma z tym ogromny problem, szczególnie z aspektem słuchania i ciągłego przerywania.
A mimo że często mamy ochotę się wtrącić lub zacząć mówić o sobie — warto się powstrzymać. Dla tych, którzy mają problem z nawiązywaniem kontaktu lub boją się wpadki, warto zastosować tak zwaną przeze mnie „metodę haczyka”. Polega ona na wyłapywaniu z kontekstu rozmowy jakiejś informacji i zadawaniu na jej temat pytania (najlepiej otwartego). Gdy rozmówca odpowiada, ponownie szukamy czegoś, o co możemy dopytać. Dzięki temu nie musimy specjalnie się starać, druga osoba na pewno poczuje się doceniona, a rozmowa przybierze naturalny flow.
Czy możemy coś zmienić? Już sama świadomość problemu to początek dobrej zmiany. Umiejętność komunikacji to niewątpliwie jedna z kluczowych umiejętności miękkich, którą warto praktykować. To m.in. dzięki niej mamy szansę zawrócić narastający trend samotności, a także zostać liderami.
Magazyn nowoczesnych kobiet e-Wenus.pl to imponujące źródło wiedzy, porad i informacji.