Panny na wydaniu poświęcają wiele czasu, by zauroczyć kandydatów. Kto miał okazję obejrzeć serial „Bridgertonowie” na Netflixie, ten zdaje sobie z tego sprawę doskonale. Schody zaczynają się po ślubie, a z pewnością po urodzeniu dziecka. Wtedy ta piękna panna zmienia się w kurę domową, w przenośni i naprawdę. Czy kobiety, które mają już męża, dom i dzieci, nie zasługują na to, by zachwycać swoim wyglądem?
Spis treści
Żona, matka i pani domu jako piękna kobieta
Zdaję sobie z tego sprawę jako doświadczona matka oraz żona, że czasami umycie włosów czy pomalowanie rzęs jest naszym prywatnym sukcesem. Ale, droga Czytelniczko, która z nas nie chciałaby wejść do sali pełnej ludzi i poczuć na sobie te wszystkie spojrzenia zdumionych i zauroczonych gości?
Akceptacja własnego ciała i miłość do siebie
Brak akceptacji własnego ciała ma różne oblicza, zupełnie jak miłość. Czasami jesteśmy jedynie lekko zniesmaczone niektórymi mankamentami naszej figury, rozstępami na udach czy cienkimi włosami. Innym razem jednak, stając przed lustrem, czujemy odrazę, łzy same napływają do oczu, a my nie rozpoznajemy już tej niegdyś pięknej panny na wydaniu. Nie owijając w bawełnę – upadłyśmy! Upadłyśmy, bo zabrakło nam czasu dla siebie! Upadłyśmy, ponieważ wszystko zawsze wydawało się ważniejsze, pilniejsze! Upadłyśmy, bo nikt już nie przywiązuje uwagi do nas, do naszego wyglądu, a nawet naszych uczuć! Często my same nie zauważamy własnych potrzeb. Ale, moja kochana, upadłyśmy, by móc się podnieść!
Kobieta, która zna swoją wartość i wie, jak o siebie dbać
Piszę to jako była (a może jeszcze trochę) grubaska, niemalująca paznokci ani nienakładająca czterech kremów czy makijażu na twarz. Nie chcę przejść obok tego problemu obojętnie. Jest on tak powszechny, jak kajzerka w piekarni. Zostałam zaproszona do napisania mojego pierwszego artykułu w tym magazynie dla kobiet. Wenus od razu skojarzyła mi się z kobietą. Piękną kobietą. Ale i kobietą, która zna swoją wartość i wie, jak o siebie dbać. Czy my na pewno to wiemy? Czy nasi rodzice wychowali nas na dobrych ludzi? Z pewnością się starali. Ale czy zasiali w nas ziarno miłości do siebie? To, jak traktujemy własne ciało, co czujemy, gdy na nie patrzymy, ma ogromny wpływ na nas, nasze relacje i każdy dzień życia.
Oryginalność czyni nas pięknymi
A my nie powinnyśmy czuć do siebie odrazy! Na pewno nie! Nawet jeśli „to ciało” nie spełnia wszystkich naszych wymagań. Widzimy nierówność skóry, krostkę na brodzie, być może pierwszy albo i któryś z kolei siwy włos. Jednak nikt nie jest pozbawiony niedoskonałości! Uwierz mi, a jeśli jednak tego nie robisz, rozejrzyj się dokoła z uwagą. Możesz umówić się na kawę z najbardziej doskonałą i piękną znajomą, jaką masz. I spytaj szczerze, czego w sobie nie znosi. Znajdzie się jakaś wada, choć zakładam, że będzie ich więcej niż jedna.
Książka dla kobiet „Smacznego, kochanie…”
Kiedy dotarła do mnie ta prawda, że to nasza oryginalność czyni nas pięknymi, napisałam moją drugą powieść „Smacznego, kochanie…”. Nie znajdziesz w niej nic z serdeczności, z jaką dzisiaj do Ciebie piszę, ponieważ odsłoniłam w niej wszystkie najgorsze ludzkie przywary. W głównej bohaterce, 35-letniej Kamili, pewnie wiele kobiet znajdzie część siebie. Ja też tak czułam. Przyjdzie Ci również znienawidzić jej męża, który już gorszy chyba nie mógł być oraz pokochasz, mam nadzieję równie mocno, jak ja, uroczego policjanta, który uwolni Kamilę od jej demonów. Lecz wbrew pozorom, to wcale nie bohaterowie są w tej książce najważniejsi. Najistotniejsza jest czytelniczka!
Kobieto, żyj w zgodzie ze sobą
Kobieta, która po przeczytaniu tej historii, spojrzy w lustro i powie: „Tak, to mi się nie podoba. Jak mogę to zmienić? I czy rzeczywiście muszę to zmieniać?”. Osoby, które czują się tak jak my, mają na pewno wiele do przemyślenia. Drobne kroki prowadzą do najwyższych szczytów! Nie będę pisać, jak możemy pokochać siebie, nie od tego tu jestem. Zresztą, czy nieznana pisarka wywnętrzająca swoje przekonania naprawdę może coś zmienić? Proszę, udowodnij mi i sobie, że jednak tak!
Każda z nas jest piękna, Ty również!
Panny na wydaniu też nie są idealne, lecz skrzętnie wszelkie niedoskonałości ukrywają. Kobietom z „bagażem” (nazwijmy to brzydko) nie zależy już tak bardzo, by zawsze prezentować się jak najlepiej. Mają mniej czasu, za to więcej na głowie. Ale nawet żona, matka, pani domu może wyglądać wspaniale, bo tak naprawdę jest nadal tą samą piękną kobietą, co kiedyś. Może z nadprogramowymi kilogramami, a może z rozstępami i cellulitem. Ale to przecież nadal ona. Może nadeszła pora, by skończyć wreszcie kulić się jak mała myszka w kącie? Założyć obcasy, bardziej dopasowaną kieckę i unieść głowę do góry?
Tego Ci życzę, droga Czytelniczko i sobie również! Z całego serca!
Autorka: Ewa Wyszyńska – wciąż mało znana pisarka, która przez większość życia szukała swojego powołania. Odnalazła je w pisaniu, lecz nadal czasami odczuwa pewną pustkę. Spełniona żona, matka i pani domu, dbająca o wiele nieistotnych rzeczy, a poświęcająca zbyt mało czasu na sprawy najważniejsze. Autorka wielu publikacji oraz powieści dla kobiet w każdym wieku. Z pasji pisze bajki dla dzieci i aktywnie działa w Stowarzyszeniu AudioTeatr jako scenarzystka.
