Herbata towarzyszy nam każdego dnia. Według rankingu na najpopularniejszy napój jest drugim (zaraz po wodzie!) najczęściej spożywanym napojem na świecie. Choć kawosze twierdzą, że kawa wyprzedza herbatę, statystyki wciąż wskazują inaczej!
Spis treści
Herbatę każdy zna
Co więcej — większość osób tak też myśli. Ale nie każdy zaparzony w kubku napar może nosić miano herbaty. Spróbuję pokrótce rozwiać te wątpliwości. Prawdziwa herbata pochodzi od wiecznie zielonej rośliny z rodzaju kamelia – łac. Camellia sinesis lub Thea sinensis, rosnącej na dużych wysokościach, w klimacie wilgotnym, w pobliżu równika. Pozostałe napary nie mają z herbatą wspólnego mianownika – poza potoczną nazwą. Herbatami nie są więc ani napary z ziół znanych nam z ogrodu, ani z innych roślin uprawnych typu Rooibos, Honeybush czy Yerba mate.
Różne rodzaje herbaty
Liście herbaty zrywane są z krzewów (drzewami są tylko dzikorosnące rośliny) w różnej fazie ich wzrostu. I to, wraz z później następującymi specyficznymi procesami przetwarzania liści, stanowi czynnik rozróżniający rodzaje herbaty. A mamy je następujące:
- herbata biała – pączki herbaty, wraz z najmłodszymi liśćmi, zrywane są przed ich rozwinięciem, a następnie pozostawione do zwiędnięcia i osuszane gorącym powietrzem. Łagodna w smaku herbata o bladozielonym, srebrnym odcieniu i delikatnym trawiastym smaku. Po zaparzeniu jest przezroczysta, czasem lekko żółta.
- herbata zielona – dwa szczytowe liście i nierozwinięte pączki zrywane są ręcznie bądź maszynowo, poddawane więdnięciu gorącą parą wodną lub nad ogniskiem, zwijane, potrząsane i suszone. Najbardziej charakterystyczna, o subtelnym aromacie i delikatnym trawiastym posmaku. Napar może mieć różne odcienie zielonego, a nawet żółtego koloru.
- herbata żółta – rodzaj herbaty zielonej, produkowanej w ograniczonej ilości w Chinach. Jej wilgotne liście żółkną, są ręcznie rolowane w skórze wołowej, a potem krótko suszone na powietrzu. Charakteryzuje się kwiecistym aromatem i subtelnym lekko słodkim smakiem. Zaparzona przybiera różne odcienie koloru żółtego.
- herbata Oolong (ulung) – herbata częściowo utleniona – liście więdną na słońcu, są wytrząsane w koszach, częściowo oksydowane, rolowane i suszone. Ma różnorakie smaki, aromaty i kolory, co zależne jest od długości procesu utleniania. Kolor może być więc zarówno w gamie zieleni, jak i czerwieni.
- herbata czarna – liście po zwiędnięciu są zwijane/obcinane, poddawane oksydacji, suszone (bądź podgrzewane). Bogata w smaku, zapachu i kolorycie – od pomarańczowego, poprzez mahoniowoczerwonego do ciemnobrązowego.
- Herbata czerwona (Pu-erh) – duże liście po zerwaniu układane są w kopczyki i poddawane fermentacji, suszone i jeszcze wilgotne dojrzewają pod ziemią. Stąd też, jak twierdzą niektórzy, jej ponury, mocnoziemisty smak i zapach, choć są odmiany łagodne i lekko ziemiste. Co ciekawe, herbata ta przybiera po zaparzeniu kolor czerwony, choć jej susz może być czarny lub czarnozielony.
Herbaty naturalnie aromatyzowane (czyli kwiatami bądź owocami dodawanymi do herbat podczas suszenia):
- jaśminowa – zielona aromatyzowana kwiatami jaśminu,
- Earl Grey – czarna aromatyzowana z owocem bergamotki.
Obecnie często herbaty aromatyzowane są olejkami eterycznymi, jednak większość to syntetycznie pozyskane aromaty, a nie prawdziwe esencje. Skutkować to może wpływem na nasze zdrowie, a także wpływa na skrócenie okresu trwałości herbaty.
Zaparzanie herbaty
Obecnie wzrasta wiedza i świadomość tego, w jaki sposób przyrządzać herbatę. Natomiast jednym jest posiadać wiedzę, a czym innym – wdrożyć ją w życie. Najpopularniejszymi herbatami w dzisiejszym szybko pędzącym świecie są… herbaty torebkowe. Ich sprzedaż stanowi ok. 80% herbat na świecie. Nie byłoby w tym nic niepokojącego, gdyby nie fakt, że w dobie wszechobecnego plastiku nie można być pewnym jakości torebek herbacianych, a właściwie ich wolności od mikrocząsteczek plastiku, które potem wraz z herbatą dostarczamy naszym organizmom.
Czy istnieje na to rada? Tak. Zaparzanie dobrej jakości herbat sypanych, bo w dobie dostępnych wymyślnych akcesoriów herbacianych jest to coraz prostsze. I do tego możemy zaparzyć herbatę w tak samo krótkim czasie. Wystarczy stosować czajniczki, kubki czy filiżanki z zaparzaczami, wykonane z naturalnych surowców, przeznaczonych do kontaktu z żywnością. Polecam szczególnie te przezroczyste — szklane, bo dzięki nim widać, jak herbata i inne składniki pięknie rozwijają się w gorącej wodzie. Ale te ceramiczne czy tradycyjne żeliwne lub z elementami bambusa też będą odpowiednie.
Alternatywą jest używanie filtrów – tylko takich naturalnych, niebielonych, wykonanych z celulozy, które po naciągnięciu herbaty zostaną z niej usunięte. A jeśli w zasięgu są tylko herbaty torebkowe? Pozostaje nam wysypać susz do filiżanki i zalać wodą bądź zaparzyć herbatę krótko i wyjąć torebkę z naparu.
Jakość herbaty jest ważna
I to jakość na kilku poziomach.
- Jakość surowców — jest na pierwszym miejscu, a w tym ich odpowiednia świeżość, zapach i kolor suszu, struktura i wielkość składników, która pozwala na wydobycie smaku i aromatu.
- Jakość wody – najlepiej odfiltrowana bądź ze studni/ujęcia wody, ale nie bezpośrednio z kranu. Woda nie powinna być też mineralizowana, co wpływa na postać zaparzonej herbaty (smak, zapach, kolor).
- Jakość procesu – odpowiednie dla danego rodzaju herbaty czas i temperatura parzenia. Choć akurat w tej kwestii zdania są podzielone. Najlepiej zacząć od zastosowania sugerowanych na opakowaniach parametrów parzenia.
A potem warto poeksperymentować – aby odkryć swój własny smak i oddziaływanie na nas herbaty!
Mindful drinking
Kiedy z zaparzania herbaty uczynimy rytuał i pozwolimy uruchomić nasze zmysły, staniemy się uważniejsi na to, co nas otacza. I to jest właśnie mindful drinking, czyli picie herbaty z uważnością, bez pośpiechu, za to z uwagą skupioną na tu i teraz — na czynnościach związanych z parzeniem tej konkretnej herbaty. A gdy jeszcze pozwolimy sobie na wyostrzenie tylko jednego ze zmysłów – wrażenia będą intensywniejsze.
Sam rytuał parzenia herbaty pełni wiele funkcji: relaksacyjną, odstresowującą, pozwala nabrać dystansu poprzez oderwanie się na chwilę od natłoku myśli i byciu bliżej siebie. Zaparzona herbata oczyszcza atmosferę dzięki olejkom, które dostają się do powietrza i aromatyzują oraz nawilża. Kolor herbaty dostarcza bodźców wzrokowych i wprowadza w odpowiedni nastrój. Nie musi to być tradycyjny rytuał, tylko nasz własny. Taki, który pozwoli nam poczuć się dobrze tu i teraz, odprężyć, zrobić to, przed czym czasem uciekamy – pobyć tylko ze sobą.
Herbata i relacje
Częstowanie herbatą jest prostym wstępem do zrelaksowania się i uprzyjemnienia nam danej chwili. Ale sprzyja też nawiązywaniu relacji. I ułatwia rozpoczęcie i prowadzenie rozmowy, a rozmowy wzbudzają w nas emocje. I to zróżnicowane emocje (czasem spokój, czasem ożywienie), które zapadają nam głęboko w pamięć, a potem kojarzą się z danymi osobami czy sytuacjami. Tak też tworzyłam moje herbaty emotea – powstawaniu każdej mieszanki herbacianej towarzyszyło inne wspomnienie, inna emocja. I wierzcie mi, czasem było to nie lada wyzwanie, zapanować nad ich nadmiarem, a zarazem utrzymać równowagę smakowo-zapachowo-kolorystyczną. Między innymi dlatego niektóre mieszanki mają nazwy powiązane z emocjami.
Emotea — emocje ukryte w herbatach
Kolorowe jak tęcza, pełne kwiatów, które potrafią pięknie rozkwitać w herbacie, jak np. stokrotki, owoców liofilizowanych, które nabierają barw po zaparzeniu i wzmacniają smak, ziół czy przypraw naturalnie wzmacniających aromat. A nawet warzyw (sławna już herbata z burakiem!). Dołączona do nich Magiczna Karteczka pozwala zatrzymać się na chwilę, zastanowić nad tym, jakie niesie przesłanie. Przyjrzeć zaparzającej się herbacie, delektować naparem wszystkimi zmysłami. Emocje wzbudza też obdarowywanie! A herbaty to świetny pomysł na prezent. Wszystko zależy od tego, kogo chcemy obdarować i jakie emocje wzbudzić.
Przed zakupem herbaty warto zastanowić się nad preferencjami herbacianymi, ulubionymi składnikami, używanymi akcesoriami. Wybór ułatwiają odpowiednio dobrane, gotowe zestawy prezentowe, z herbatą w roli głównej oczywiście, z przepięknym szklanym dzbankiem bądź filiżanką. A idealnym dopełnieniem będą czekolady rzemieślnicze, naturalne miody z polskich pól i łąk, ręcznie wykonane świece zapachowe.
A jak dobrać herbaty?
Zimą najpopularniejsze są herbaty rozgrzewające, najczęściej na bazie herbaty czarnej i Earl Grey, z dodatkiem przypraw (cynamon, goździki), czekolady i aromatycznych owoców (pomarańcze, maliny). Ale zachęcam gorąco do eksperymentowania ze smakami. Herbata urozmaicona ulubionymi dodatkami (laską cynamonu czy wanilii, kawałkiem jabłka, anyżem), najlepiej umili nam długie chłodne wieczory. A herbata z dodatkiem rozmarynu czy chili przywoła piękne, wakacyjne wspomnienia.
Portal dla kobiet e-Wenus.pl to miejsce, w którym znajdziesz więcej podobnych porad.
Autorka: Marlena Drygas – kreatorka autorskich herbat premium emotea, zielarka, kiperka herbat. Propagatorka naturalnego stylu życia opartego na uważności, celebracji chwili, relacjach i emocjach. Praktyk technik mindfulness i procesów energetycznych (Access Bars®, Dotyk motyla, Qi gong). Autorka warsztatów z obszaru dbałości o zdrowie. Mentorka zmiany z holistycznym podejściem.
- www.emotea.pl
- Facebook: Emotea
- Instagram: @emotea_ok