AI, współczesny Polichinelle czy już oficjalny sposób na pisarstwo, czyli jak nowy światowy obywatel wpływa na pisarstwo XXI wieku. Wiadomo wszem wobec – czasy się zmieniają. Dawniej… ba! Jeszcze dekadę temu niektórzy pisarze byli za pan brat z męką twórczą, walczyli z białym arkuszem papieru i dla odrobiny inspiracji zamykali się w wieżach z kości słoniowej. Dzisiaj, w erze cyfryzacji, mamy dostęp nie tylko do automatycznych korektorów, ale też do sztucznej inteligencji. AI jest gotowa w każdej nanosekundzie pomóc nam tworzyć wszelakie arcydzieła. Przedstawię jednego z wielu tych swoistych, sekretnych pomocników – ChatGPT. Czy innowacyjny wynalazek, jakim jest AI, zastąpi pisarzy?
Spis treści
AI w literaturze
AI w literaturze jest niczym sekretna skrzynia obiecująca złote góry, ale równie dobrze może stać się puszką Pandory. Sądzę, że na palcach jednej ręki można by wyliczyć pisarzy, którzy nie drapią się teraz po głowie, i których nie zastanawia ta nowa moda. Jak to mówią – moda przemija i powraca, ale czy tym razem w tym szaleństwie wokół AI nie skończymy w innym, nowym świecie, w którym powieści będą pisać się same? Czy ta moda nie czyha, by zostać tu na stałe i zdegradować nas, homo sapiens, do roli czytelników?
Moda na ChatGPT w pisarstwie
Jak to często z modą bywa, tak i tu ChatGPT to magia technologii w czystej postaci. Wydaj jedno polecenie, nawet nieskładne gramatycznie, z błędami, a i tak dostaniesz tekst w mgnieniu oka. Brak weny na wciągający wstęp do powieści? Żaden problem! Potrzeba ci dialogów z pełnym napięciem między bohaterami? Klik i są. A może masz problem z opisem krajobrazu, który przyprawia o dreszcze? Podane na przysłowiowej srebrnej tacy, już to masz na ekranie swojego monitora czy nawet smartfona. Jakie to cudowne, prawie tak cudowne, jak szaty cesarza. I tu jest pies pogrzebany – brzmi to aż zbyt dobrze.
Superman, który napisze każdy tekst za ciebie
W końcu pojawił się nam technologiczny Superman, gotowy w każdej chwili ratować nas z pisarskiej opresji. Wystarczy tylko otworzyć apkę, ale… tu pojawia się pierwszy zgrzyt. Jak wszystkim wiadomo to, co nowe, jest straszne. Tak było z każdym wynalazkiem – żarówką, lodówką, samochodem – i nagle pojawia się to, co homo sapiens nazywa lękiem. Czy AI będzie tym samym dla pisarzy, czym stał się dla matematyka kalkulator, wypierający z czasem liczydło? Ręka w górę, kto nie używa dziś kalkulatora. Niezależnie od wszystkich argumentów, AI i jej cyfrowe „dziecko” (ChatGPT) są czymś, co wpływa na prestiż słowa „pisarz”. Słowa stworzone przez AI nie są słowami pisarza, a są słowami AI. Nie są nawet jego myślą. To już nie jest sztuka, a algorytmy bez świadomości, bez wyobraźni. Skoro już zaczęłam temat wyobraźni, to przyjrzyjmy się mojemu ulubionemu gatunkowi literatury, jakim jest fantastyka, dość szeroko pojęta.
ChatGPT w literaturze fantasy
W literaturze fantasy, w której zagadki, wszelkie tajemnice są tak czymś normalnym, jak oddychanie, to nagłe pojawienie się ChatGPT mogłoby wprowadzić niemałe zamieszanie. Bo czyż AI i ChatGPT nie są esencją tajemniczości same w sobie? Jest to jakiś dziwny, technologicznie „świadomy” twór mający zdolność odpowiadania na nasze pytania, który sam w sobie jest jedną wielką i wciąż nie do końca odkrytą zagadką.
Sztuczna inteligencja i popularni pisarze fantasy
Przyjrzyjmy się mojemu mistrzowi z lat 20. – H.P. Lovecraftowi. Czy gdyby mógł sięgnąć ręką do apki ChatGPT, to czy jego mackowate stwory nie byłyby jeszcze bardziej fantasmagoryczne? Jego fabuły jeszcze bardziej zapętlone i wręcz do przesady z gatunku weird fiction? Wyobraźcie sobie samego boga Cthulhu więzionego przez lata w R’lyeh, który siedzi na licznych forach dyskusyjnych, i który próbuje zrozumieć jedną jakże zagadkową dla niego rzecz – dlaczego to małe dwunogie homo sapiens ma taki problem z akceptacją jego boskiego królestwa ciemności. Czyż nie brzmi to komicznie? Dla mnie jak najbardziej. Śmiejesz się teraz do rozpuku, bo twoja wyobraźnia pogalopowała aż tak daleko? Super, to teraz złap oddech i zerknij ze mną na twórczość naszego rodzimego pisarza – Artura Urbanowicza.
Niemal duszna atmosfera polskich wsi i miasteczek w jego twórczości mogłaby zyskać nowy wymiar, gdyby to korzystał z pomocy ChatGPT przy budowaniu napięcia. Może AI podpowiedziałaby, żeby stworzyć jeszcze bardziej niepokojące zakończenia, zostawiając czytelnika z dziwnym uczuciem, rodem z The Ring? Wyobrażasz sobie to uczucie? To wrażenie, że to ktoś zza ekranu właśnie się na ciebie czai? Aż mnie otrzepało na samą myśl, jakby mnie sama Śmierdka powąchała.
Teraz, mój drogi czytelniku homo sapiens, cofnij się ze mną daleko, daleko w przeszłość cudownej fantastyki, dotknijmy samego demona Xanth w świecie Piersa Anthony’ego. Świecie, gdzie humor i magia najpewniej stałyby się jeszcze dziwniejsze i jeszcze bardziej zwariowane. Przecież rosnące na drzewach buty są czymś normalnym w świecie Xanth. Kto czytał tę serię, nie powinien mieć problemu z wyobrażeniem sobie, jak AI podpowiada nowe, totalnie absurdalne żarty oraz sytuacje, które chyba tylko Xanth potrafi pomieścić.
Sztuczna inteligencja i emocje
No właśnie i teraz przejdźmy do meritum i próby rozwiązania zagadki tajemniczego AI… Czy sztuczna inteligencja potrafi zrozumieć ironię? Czy potrafi śmiać się z żartów, które sama stworzyła? Czy przypadkiem opis emocji i przeżyć bohatera w nowych powieściach autorstwa AI nie będzie jedynie opisem tego, co algorytmy uważają za emocje? Sądzę, że właśnie to jest najprawdziwszą zagadką – czy współczesny komputer potrafi śmiać się z własnych żartów? Specjalnie napisałam współczesny – skoro mamy już sztuczną inteligencję, z którą teoretycznie możemy rozmawiać jak z człowiekiem, to czy nowe komputery stworzone za dekadę, czy dwie nie będą już miały tej umiejętności?
Sekret współczesnego Polichinelle, czyli zastosowanie AI w pisarstwie — podsumowanie
Nasuwa się kolejna próba rozwiązania zagadki ChatGPT, które wywołuje niemałe zamieszanie w świecie pisarskim. Czy przypadkiem AI nie próbuje zabić kreatywności w potencjalnych twórcach? Facebook aż jest pełen kursów i webinarów, jak stworzyć e-book przy pomocy AI. Czy może paradoksalnie nie wzbogaci ona kreatywności i nie pozwoli, aby wyobraźnia pisarzy nie popłynęła dalej? Rzecz w tym, że nie chodzi o to, aby sztuczna inteligencja całkowicie wybiła gatunek pisarzy, ale z założenia ma się stać ich tajemniczym wsparciem i pomocnikiem, dostarczającym nowych inspiracji. Ma też wspierać pisarzy w momentach twórczego kryzysu.
Czy aby na pewno?
Autorka: Magdalena S. Matusiewicz – z wykształcenia charakteryzatorka teatralna i psi fryzjer oraz educator groomingu. Z zamiłowania pisarka, redaktorka, projektant e-booków, manager od e-marketingu. Kobieta orkiestra, o wielu talentach. Od ponad 10 lat mieszka w Norwegii w towarzystwie dwóch terierów szkockich – Vadera i Raptora. Od kilku miesięcy rozwija swoją markę osobistą pod szyldem Swan Craft Creations, gdzie redaguje książki, próbuje sił w pisaniu felietonów i artykułów, wykonuje oprawę graficzną e-booków. Wszystko po to, by stworzyć e-Wydawnictwo dla self-publisherów.